Jak Wam mija ostatni dzień października? Szalejecie na imprezach halloweenowych, robicie sobie maratony z horrorami w domowym zaciszu z miską popcornu, czy tak jak ja, otulone w koc i zaopatrzone w kubek aromatycznej, rozgrzewającej herbaty z laptopem na kolanach, spędzacie leniwy wieczór i w zadumie przygotowujecie się na jutrzejszy dzień?
Jutro 1 listopada, za chwilę nawet się nie obejrzymy, zawita pełną parą zima, a z nią nieodłączny chłód, mróz i wszechogarniające zimno. Nasza skóra nie będzie miała przed sobą łatwego okresu. Nie wiem jak Wy, ale ja szczególnie w sezonie zimowym borykam się ze spierzchniętymi i przesuszonymi ustami.
Najważniejsze w pielęgnacji ust, jest dobre nawilżanie, ale tak samo jak nasze ciało wymaga regularnego peelingu, w celu pozbycia się martwego naskórka, tak samo peelingowanie naszych ust nie powinna być pomijane - od kiedy odkryłam pomadkę peelingującą do ust z Sylveco, nie wyobrażam sobie, aby pomijać ten przyjemny element codziennej pielęgnacji.
Pamiętam, jak kiedyś bardzo chodził mi po głowie peeling do ust Bubblegum Lush, ale cena jak za takie małe opakowanie wydawała mi się zdecydowanie przesadzona, tym bardziej, że niejednokrotnie trafiałam na artykuły DIY, jak wykonać taki peeling w domu z naturalnych składników. Jednak jakoś nigdy nie miałam zapału, żeby sama sobie taki produkt przygotować.
A tu proszę, z pomocą przyszła firma Sylveco, która proponuje nam rewelacyjny peeling, zamknięty w wygodnym sztyfcie na bazie naturalnych składników. Kiedy tylko pomadka została rozsławiona w blogosferze, wiedziałam, że jest to coś dla mnie, i że na pewno nie będę żałowała zakupu - tak też się stało!
W poręcznym, biało pomarańczowym opakowaniu znajdziemy sztyft do ust, który jest mieszanką oleju z wiesiołka i wyraźnych drobinek cukru trzcinowego, pełniącego tutaj rolę bardzo dobrego "ździeraka". Pomadka w kolorze miodu po rozsmarowaniu na ustach pozostawia warstwę treściwego, słodkiego filmu, który idealnie nawilża i regeneruje usta, które stają się miękkie i odżywione, a drobinki cukru zdecydowanie usuwają martwy naskórek, pozostawiając usta idealnie gładkie.
Wszystko możemy później bez obaw zlizać, gdyż pomadka zawiera same naturalne składniki i smak ma również bardzo przyjemny - słodkawy, z wyczuwalną dla mnie lekką nutą migdałową.
Pomadka towarzyszy mi każdego dnia, podczas porannej i wieczornej pielęgnacji. Dodatkowo stosuję ją zawsze przed aplikacją matowych produktów do ust - na ma mowy, że pomadka podkreśli nam suche skórki- pomadka idealnie przygotowuje usta na tego typu produkty, więc jeśli omijacie matowe pomadki szerokim łukiem, bo nieestetycznie wyglądają na Waszych ustach, koniecznie sięgnijcie po pomadkę peelingującą z Sylveco, a problem przestanie Was dotyczyć!
Jestem też przekonana, że to dopiero miły początek mojej przygody z Sylveco, bo na pewno sięgnę po inne zachwalane produkty tej marki.
Rewelacyjna jest też cena - za to małe cudo zapłacicie ok 8 zł :)
Ja jestem nią zachwycona! A Wy?
Do następnego!