piątek, 3 kwietnia 2015

L'oreal Mega Volume Collagene 24 | Czyli maskara na medal - i to złoty!

Lubię swoje oczy i to bardzo, lubię ich brązowy odcień i to, że są duże. Nie mogę jednak tego samego powiedzieć o moich rzęsach, o nie... Niestety, natura poskromiła mi gęstych  i długich rzęs, którymi mogłabym wachlować mrugając ;-) 
Od zawsze jednak staram się to sobie rekompensować dobrym tuszem do rzęs - a z tymi bywało różnie. Zdarzały się fajne maskary, które pomagały mi zwiększyć objętość moich cienkich rzęs, ale za bardzo się kruszyły. Inne z kolei niedostatecznie je wydłużały. Swego czasu zadowolona byłam z żółtego tuszu Lovely Curling Pump Up Mascara do momentu, aż poznałam tytułowego bohatera :) I choć na Lovely nie mogłam narzekać, tusz L'oreal Mega Volume Collagene podbił moje serce...a raczej rzęsy i zdeklasował swojego poprzednika.  



A czym sobie zasłużył u mnie na miano hitu? Praktycznie wszystkim, radzi sobie z moimi rzęsami na każdym polu o czym przekonacie się na zdjęciach poniżej.

Tusz fenomenalnie pogrubia i wydłuża rzęsy, stają się gęste i są ładnie wydłużone. Tusz po całym dniu absolutnie się nie kruszy i nie rozmazuje, pozostaje niezmiennie na swoim miejscu, pomimo tego, że nie jest to wersja wodoodporna.

Jego zaletą jest to, że nie skleja rzęs przy nakładaniu kolejnej warstwy tuszu - efekt można stopniować - jeśli zależy nam na delikatniejszym podkreśleniu oka, wystarczy jedna warstwa. Natomiast jeśli jesteście zwolenniczkami mocniej wytuszowanych rzęs, druga warstwa powinna załatwić sprawę i możecie się cieszyć efektem subtelnych sztucznych rzęs ;)


Genialna jest sama szczoteczka - jest gruba, czyli taka jakie najbardziej lubię, ale jednocześnie fajnie wyprofilowana, przez co z aplikacją tuszu nie ma problemu.
Na środku szczoteczka delikatnie się zwęża - wydaje mi się, że dzięki temu lepiej "łapie" rzęsy i aplikuje na nie tusz. Końcówka za to jest bardziej spiczasta, przez co łatwiej malować rzęsy w kącikach oczu, oraz nakładać produkt na dolne rzęsy.


Odpowiada mi również sam kolor tuszu a raczej jego poziom nasycenia - jest to typowa głęboka czerń, bardzo wyrazista.

Tusz ten określiłabym w przedziale cenowym jako "średnia półka". Do najtańszych nie należy, ale do wygórowanej ceny sporo mu brakuje - jego cena w drogeriach stacjonarnych oscyluje w granicach  50 zł, jednak ja zazwyczaj kupuje go przez Internet, gdzie ceny są o wiele niższe, i możemy mieć go za ok. 33 zł już z przesyłką.

Poniżej zdjęcie z efektem, jaki daje na rzęsach - zwykle nakładam jedną warstwę i tak też było w tym przypadku (prawda, że daje radę? :) )


Miałyście styczność z tym tuszem? Jakie są Wasze ulubione mascary? 

Do następnego!

29 komentarzy:

  1. szczoteczka fajna i efekt te mi sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Efekt godny polecenia :) Zapisuję i kupię po skończeniu zapasów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no, no,,, efekt bardzo ładny jak nie Twoje rzęsy

    OdpowiedzUsuń
  4. Efekt całkiem fajny :) Chociaż wydaje mi się, że lekko posklejało rzęsy :D Ale i tak kuszą mnie te maskary do wypróbowania i kiedyś na pewno się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, troszkę się spieszyłam i faktycznie lekko mi posklejał :) ale niektóre potrafiły mi zrobić prawdziwą tarantulę zamiast rzęs :)

      Usuń
  5. Nie miałam jeszcze tego tuszu, z L'Oreal póki co moim ulubieńcem jest podstawowa wersja Volume Million Lashes ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie miałam tej wersji, ale już kiedyś się nad nim zastanawiałam

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. tak, jeśli się spieszę i nie przykładam się do tuszowania to może posklejać trochę, jednak jest na tyle dobry, że jestem mu to w stanie wybaczyć :) inne pogrubiające tusze potrafiły zrobić mi z rzęs katastrofę :)

      Usuń
  7. Uwielbiam takie szczoteczki :-) Muszę zapisać na wishlistę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również je lubię, najlepiej mi się sprawdzają :)

      Usuń
  8. Mój ulubieniec to Volume Million Lashes. So Couture z płynnym jedwabiem mnie rozczarował, Volume Million Lashes Excess nie pobił wersji podstawowej. Ale ponieważ jestem uzależniona od tej marki , pewnie się skuszę i wypróbuję.
    Mokrego dyngusa ! Pozdrawiam świątecznie jeszcze - M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam żadnego z w/w produktów, ale o Volume Million Lashes jest dużo pozytywnych opinii. Dziękuję za życzenia i wzajemnie :)

      Usuń
  9. Efekt naprawdę powala na kolana! Szczególnie, że to tylko jedna warstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś nie przepadam za tuszami z L'Oreal. Ale u Ciebie efekt naprawdę wow. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. efekt super DUŻA różnica <3 Obserwuje :)
    slodkieslodkieczary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie trafiłam jeszcze na tusz idealny na moje rzęsy ten wydaje się całkiem interesujący :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja wolę szczoteczki silikonowe, ale choć Lovely bardzo lubię to nadal szukam mojego ideału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie za silikonowymi aż tak nie przepadam :)

      Usuń

Jeśli do mnie zajrzałaś, zostaw po sobie ślad w postaci komentarza - daje mi to motywację do dalszego pisania i sprawia, że to co robię ma naprawdę sens :)
Staram się odpisywać na każdy pozostawiony komentarz i zawsze odwiedzam ich autorów :)

Pozdrawiam i zapraszam częściej

Copyright © 2014 Moja strefa relaksu , Blogger