wtorek, 26 września 2017

Biotaniqe | Seria kosmetyków z wodą probiotyczną pro.aqua

Biotaniqe | Seria kosmetyków z wodą probiotyczną pro.aqua
Nowinki i nowości kosmetyczne - która z nas tego nie lubi? Ostatnio szturmem na rynek kosmetyczny wdarła się firma Biotaniqe, która kusi nie tylko szeroką gamą ciekawych kosmetyków, lecz także bardzo przystępnymi cenami. I choć nie są bez wad, to przybliżę Wam dzisiaj 4 produkty, które od dłuższego czasu stosuję w mojej pielęgnacji i mam nadzieję, że Was zainteresują. 


Ja sięgnęłam po 4 produkty do pielęgnacji twarzy - 3 oczyszczające i jeden pielęgnujący. W skład mojego zestawu wchodzą:

  • Żel micelarny do demakijażu
  • Łagodny żel do mycia twarzy 
  • Mineralny peeling Gommage 2w1
  • Bioaktywne serum rewitalizujące 

Żel micelarny do demakijażu i żel do mycia twarzy 

Nie bez przyczyny mówi się, że oczyszczanie twarzy jest bardzo ważne - w istocie jest najważniejsze, a bez dobrze działających kosmetyków, niestety nie jest możliwe. Uwielbiam produkty z pompką - zawsze pomagają mi dozować odpowiednią ilość produktu, są też estetyczne i higieniczne w stosowaniu. 

Z największą rezerwą podchodziłam do żelu micelarnego do demakijażu - kiedyś miałam już doświadczenie z podobnym specyfikiem i nie było to nic przyjemnego. Jednak ten żel robi swoje - jest dość gęsty i idealnie rozpuszcza makijaż oka, bez konieczności mocnego pocierania. Ma bardzo przyjemny, rześki zapach i co najważniejsze ma nietłustą i nieklejącą formułę. Bingo!

Uzupełnieniem żelu do demakijażu jest żel do mycia twarzy, które doskonale domywa resztki makijażu i resztki żelu micelarnego. Trochę nie odpowiada mi jego zapach - niby rześki, ale wyczuwam w nim duszącą kwiatową nutę i trochę mi to w nim przeszkadza. Dobrze oczyszcza, ale trochę ściąga skórę, więc za to daję mu minusa.

Oba produkty kosztują ok. 14zł/250ml 





Mineralny peeling gommage 2w1

I tutaj się trochę zawiodłam - liczyłam generalnie na typowy peeling enzymatyczny - ale kładę to na karb mojego niedoczytania -w końcu to peeling 2w1 i oprócz Papainy i Kaolinu, został wzbogacony o mikro-perełki krzemowe, które mają wzmocnić działanie peelingu. W sumie rozwiązanie samo w sobie nie jest złe, bo można stosować go dwojako - zostawiając na twarzy na 10-15 minut jako maseczkę enzymatyczną, lub nałożyć i masować jako peeling gommage.  
Sam produkt ma gęstą białą konsystencję o zapachu i konsystencji kremu Nivea, a same kryształki choć mikroskopijne, to jednak dość ostre, więc należy masować twarz z umiarem. Jedno jest pewne - czy zostawiam go na twarzy czy wybieram formę z masażem, twarz jest bardzo dobrze wygładzona.

Cena ok. 13zł/75ml




BioAktywne Serum Rewitaluzjące 

Nie spodziewałam się po nim szczególnych fajerwerków, ale serum przypadło mi do gustu najbardziej. Małe, niepozorne, ale dające naprawdę fajne rezultaty. Przede wszystkim zauważyłam ładne ujednolicenie i rozjaśnienie cery i jej widoczne wyrównany koloryt. Serum ma fenomenalny zapach, lekko słodki i perfumowany, ale bardzo odprężający. Konsystencja jest nietłusta, szybko się wchłania, zostawiając satynowy film na skórze. 
Nie mogę się jedynie nie przyczepić do wydajności - jest dość słaba i wydaje mi się, że butelka 20ml to jednak mimo wszystko dość mało. Butelka o pojemności 30ml byłaby tutaj rozwiązaniem optymalnym. 




Cena ok. 25zł/20ml



A Wy już odkryłyście kosmetyki Biotaniqe? 


Do następnego!

wtorek, 12 września 2017

Kosmetyczny kąsek | AA Longstay Cover Foundation | Drogeryjny Podkład nr 1

Kosmetyczny kąsek | AA Longstay Cover Foundation | Drogeryjny Podkład nr 1
Idealny podkład? Dla mnie to ten, który staje się moją drugą cerą, jest komfortowy w noszeniu, lekki, scalający się z moją skórą w jedność. Łatwo trafić na taki produkt? Do tej pory mi się nie udawało, zawsze istniało jakieś mniejsze lub większe ale. Jednak nastał dzień, w którym stwierdziłam - to jest to, mój podkład idealny, mój nr 1 - AA Longstay Cover Foundation 





Co wyróżnia go tak naprawdę na tle innych, drogeryjnych podkładów, że zagościł na stałe w moich kosmetycznych zbiorach?

Kolor:  Mój odcień to 105 sand, czyli piaskowy, beżowy kolor, który na początku wydawał mi się zbyt ciemny dla mojej dość jasnej cery. Jednak spotkało mnie miłe zaskoczenie, kiedy stwierdziłam, że kolor świetnie współgra z moją skórą. Co więcej, nie ma żadnych różowych tonów, jest to beż z subtelną domieszką żółci, która idealnie rozświetla ziemisty kolor cery. A co najważniejsze, podkład nie utlenia się -  to co nakładamy na twarz, zostaje w niezmienionym odcieniu aż do demakijażu. 


Konsystencja: Dość płynna, ale nie lejąca, czyli taka, jakiej zawsze szukam w podkładach do twarzy. Suche cery pokochają ten podkład właśnie ze względu na konsystencję, bo nie ma mowy o nieestetycznym zastyganiu podkładu w suchą maskę. Podkład daje wykończenie lekko satynowe, wydobywając z nawet zmęczonej cery promienny blask. Jednocześnie kryje w znacznym stopniu wszelkie niedoskonałości i przebarwienia. 

Opakowanie: Bardzo eleganckie i estetyczne, doskonale dopracowanie. Solidna szklana buteleczka, z eleganckim złotym dozownikiem i czerwonym zamknięciem przyciągają oko i wizualnie sprawiają, że produkt prezentuje się naprawdę luksusowo.  



Trwałość: Perfekcyjna! Podkład wytrzymuje na mojej twarzy do 8-9h , a muszę też zaznaczyć, że ostatnio zrezygnowałam z utrwalania podkładu pudrem, z wyjątkiem tych "większych" wyjść. Dla mnie bomba!

Cena:  27zł/ 30 ml 




Czy można chcieć więcej?

Do następnego!

czwartek, 7 września 2017

HIT za grosze | Żel myjący do twarzy z aloesem od Green Pharmacy

HIT za grosze | Żel myjący do twarzy z aloesem od Green Pharmacy
Moją największą bolączką jeśli  chodzi o właściwy dobór kosmetyków do pielęgnacji i oczyszczania jest trafienie na odpowiedni produkt do mycia twarzy, z racji tego, że mam bardzo suchą cerę i wszelkie tego typu kosmetyki tylko potęgowały mój problem. Próbowałam już pianek, żeli i mydeł, ale ciągle to nie było to, a najgorszym produktem z którym miałam styczność był Palmer's Daily Cleansing Gel, który okazał się porażką na całej linii. Przypadkiem jednak trafiłam na produkt, który zmienił moje podejście do codziennego oczyszczania twarzy.


Delikatny żel do mycia twarzy z aloesem od Green Pharmacy okazał się ..... naprawdę łagodny. Bardzo świeża, ogórkowo - melonowa nuta bardzo mi odpowiada, bo jest bardzo subtelna i nie jest męcząca. Żel bardzo dobrze radzi sobie z usuwaniem resztek makijażu, ale nie stosowałabym go go do mycia oczu - te zdecydowanie bardziej radzę wcześniej oczyścić ulubionym płynem micelarnym. 

Produkt zawiera ekstrakt z aloesu i proteiny pszenicy, które razem z dodatkiem pantenolu, sprawiają, że cera nie jest nadmiernie wysuszona, a działanie żelu nie jest agresywne, ale łagodnie i bardzo skuteczne. 


Nie zauważyłam także efektu ściągania, co zdarzało się przy stosowaniu niemalże każdego z tego typu produktów. 

Cera po jego zastosowaniu jest doskonale czysta i odświeżona, czuję także przyjemny efekt chłodu i rześkość. Nie pieni się także mocno podczas mycia, co dla mnie jest bardzo dużym atutem. 


Bardzo spodobało mi się opakowanie, miękkie, plastikowe z wygodnym dozownikiem w postaci pompki, który doskonale dozuje odpowiednią ilość żelu. 

Jest także niesamowicie tani - ok. 6 zł/270ml

Skusicie się?

Do następnego!

niedziela, 3 września 2017

31 sierpnia | Nasze małe święto, czyli Dzień Blogera ......3 dni później

31 sierpnia | Nasze małe święto, czyli Dzień Blogera ......3 dni później
Jak to mówią...... lepiej późno niż wcale. Choć Dzień Blogera minął 3 dni temu, i niektórym może się wydawać, że publikowanie tego posta to już zwyczajna "musztarda po obiedzie" ja uważam, że szkoda pominąć milczeniem taką fajną akcję, do jakiej zostałam zaproszona przez Milenę z bloga Najlepsza pora i Nikolę z bloga Fitkola mającą na celu wspólne świętowanie dnia blogera. I choć nie wyrobiłam się, żeby opublikować wpis dokładnie w dniu 31 sierpnia, jakim było zamierzenie całej akcji, to postanowiłam wrzucić tego posta  mimo wszystko z małym poślizgiem. 



Nie miałam co prawda czasu na buszowaniwe w sieci, w poszukiwaniu nowych/starych blogów, jednak już od jakiegoś czasu coraz chętniej odwiedziałam te, o których mowa niżej, tak więc nie mogło być inaczej, i to właśnie te blogi znalazły się w moim zestawieniu. 
źródło http://chmielova.blogspot.com/
Chmielova to bardzo estetyczny beauty blog, który bardzo wpasował się w moje "blogowe" gusta. Treści zamieszczone na stronie bardzo mi odpowiadają, szczególnie biorąc pod uwagę kosmetyki, jakich sama używam, bo niejednokrotnie widziałam w postach produkty, które stoją na mojej łazienkowej półce i które z uwielbieniem stosuję. Paulina prowadzi blog bardzo przejrzyście i pisze bardzo fajnym językiem, a to  miało duży wpływ na to, że zostałam u niej na dłużej. 

źródło http://www.happysunnyblog.pl/

Kolejny blog "urodowy" którego autorką jest - jak sama siebie określa - włosomaniaczka Kamila. Jednak nie jest to blog prowadzony z myślą o pielęgnacji włosów, ale o szerokiej tenatyce beauty i Kamila w swoich wpisach umieszcza sporo ciekawych nowinek kosmetycznych. Uwielbiam jej jasne, pełne światła i dopracowane zdjęcia, które niewiele odbiegają od zdjęć topowych blogerek, i cały czas zastanawiam się, czemu blog jeszcze nie dotarł do szerszego grona odbiorców. 


Założeniem akcji było odkrycie 3 nowych, wartościowych blogów godnych polecenia, jednak ja skupiłam się na 2, które w ostatnim czasie zwróciły moją uwagę i uważam, że powinny dotrzeć do znacznie większej grupy czytelników.

Sama idea akcji bardzo mi przypadła do gustu i wiem, że na pierwszej z nich się nie skończy :)

A Wy uczciłyście jakoś swoje "małe święto" ;)?

Do następnego!
Copyright © 2014 Moja strefa relaksu , Blogger