sobota, 28 maja 2016

H&M | Moje propozycje uzupełnienia letniej garderoby z najnowszego katalogu

H&M | Moje propozycje uzupełnienia letniej garderoby z najnowszego katalogu
Lubię H&M, a od kiedy zaczęłam zamawiać online, do domu dostarczane mam katalogi, dzięki którym z łatwością mogę na stronie odszukać te rzeczy, które najbardziej wpadły mi w oko. Dzisiaj pokażę Wam, na co szczególnie według mnie warto zwrócić uwagę, uzupełniając letnią garderobę.

1. Graficzna, rozszerzana sukienka

źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html
2. Granatowa szmizjerka
źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html
 3. Sukienka w kwiatowe wzory
źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html

 4. Biała sukienka w paski ze ściągaczem w pasie
źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html
 5. Oliwkowa sukienka oversize
źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html

6. Czarna szyfonowa bluzka bez rękawów
źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html

7. Top z nadrukiem 
źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html
8. Szorty khaki 
źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html

9. Szorty w graficzny wzór 
źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html
10. Brązowe płaskie sandały 
źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html
11. Sandały brązowe na słupku 

źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html
12. Fuksjowe japonki 

źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html
 13. Pudrowo - złote japonki
źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html
 14. Czarne sandały z frędzlami
źródło http://www2.hm.com/pl_pl/index.html

Co Wam padło w oko najbardziej?

Do następnego!

piątek, 13 maja 2016

Pierre Rene Lash Regeneration Serum | Odżywcze serum do rzęs jako tańsza i bezpieczniejsza alternatywa dla popularnych produktów wzmacniających rzęsy typu Revitalash i Long4Lashes?

Pierre Rene Lash Regeneration Serum | Odżywcze serum do rzęs jako tańsza i bezpieczniejsza alternatywa dla popularnych produktów wzmacniających rzęsy typu Revitalash i Long4Lashes?
Nie oszukujmy się.... która z nas nie marzy o pięknych, gęstych i długich rzęsach. Niektórym z nas natura nie poskąpiła i mogą cieszyć się niesamowitym wachlarzem gęstych rzęs które są ozdobą oka, a po pociągnięciu ich tuszem wyglądają jak z reklamy najlepszego tuszu. Niektóre niestety muszą się posiłkować szeregiem dostępnych na rynku gadżetów jak m.in zalotki i dobre tusze, żeby uzyskać w miarę zadowalający efekt na oku - a tych z nas jest zdecydowanie więcej. 
Dlatego też jak widać producenci robią co mogą i prześcigają się w coraz nowszych produktach, które mają pomóc nam cieszyć się pięknymi rzęsami. 
Ja też chciałabym się pochwalić piękną oprawą oka, niestety znajduję się w tej drugiej grupie i potrzebuje zalotki i dobrego, pogrubiającego tuszu, żeby rzęsy  stały się wyraziste.
Długi czas zastanawiałam się nad produktami typu Revitalash czy Long4Lashes, które są chyba najbardziej popularne na rynku, jeśli chodzi o produkty, które mają nam wzmocnić i zwiększyć porost rzęs. 
Niestety ich cena nie jest niska, poza tym spotkałam się opiniami, że produkty te mają w składzie m.in. lek na jaskrę (bimatoprost bądź jego pochodne)  który może z czasem uszkadzać wzrok, jeśli stosują je osoby ze zdrowymi oczami, ale nigdzie o tym się głośno nie mówi. Czy to prawda, nie wiem, nie weryfikowałam tych informacji ale rzekomy składnik skutecznie mnie, poza ceną, zniechęcił do zakupu. 
Poza tym jeden z tych produktów stosowała moja siostra. Podrażnił jej oczy, jednak efekt nie powiem, był tego wart, bo rzęsy uległy diametralnej zmianie na lepsze. Niestety, jak tylko produkt został odstawiony, rzęsy wróciły do swojego stanu pierwotnego a nawet odniosłam wrażenie, że wyglądały gorzej, niż przed kuracją. 
Te wszystkie elementy skutecznie ostudziły mój zapał do zakupu tego typu produktów. Aż do dnia, kiedy zachwycona stanem rzęs mojej dobrej znajomej zapytałam, co robi z rzęsami że ostatnio lepiej wyglądają. I właśnie wtedy dowiedziałam się o niedrogim serum do rzęs Lash Regeneration z Pierre Rene. Moja znajoma stosuje je jako uzupełnienie po zakończonej kuracji z Long4Lashes i rzeczywiście,  serum do rzęs z Pierre Rene podtrzymuje efekt uzyskany podczas kuracji.
Stwierdziłam, że sama się na nie skuszę, bo skoro nie zawiera żadnych podejrzanych składników, parabenów i silikonów możne warto je przetestować. 



W opakowaniu znajdziemy 8ml przejrzystego serum, które nakładamy na linię rzęs aplikatorem w postaci pędzelka, co jest bardzo praktyczne i wygodne. 

Serum jest bezzapachowe i ma postać lekko żelową, przez co nie spływa z rzęs i nie dostaje się do oka, przez co absolutnie go nie podrażnia. 


Głównymi składnikami serum są kompleks prowitaminy B5, aktywator wzrostu Biotinoyl Tripeptide - 1, którego zadaniem jest odżywiane włosów, oraz keratyna i świetlik.



Według producenta widoczne efekty stosowania mają się pojawić po 14 dniach. Ja używam serum już dobre 1,5 miesiąca i muszę przyznać, że mnie nie rozczarowało. 

Rzęsy stały się bardziej sprężyste, mniej się kruszą i nie wypadają, świetnie także zaczęły współpracować z tuszami do rzęs, bo stały się bardziej elastyczne. Wydaje mi się, że są minimalnie dłuższe ale nie jest to żaden spektakularny efekt, który rzuca się w oczy. 

Jak dla mnie - super! Rzęsy są zdrowsze i bardziej odporne na wypadanie, a kiedy mam chęć na makijaż z mocno zaznaczonymi rzęsami, sięgam po kępki i efekt gotowy. Na co dzień wystarczy mi serum z Pierre Rene i dobry tusz.

Za opakowanie 8ml zapłacicie na stronie Pierre Rene ok. 17 zł. 


Jednocześnie zachęcam do zapoznania się z wpisem Koko Beszamel autorki bloga Ohh so special, która w wyczerpujący i interesujący sposób opisuje, jak to jest naprawdę z popularnymi odżywkami i skąd ten szybki porost rzęs. Zachęcam bo mnie bardzo wciągnął ten wpis - TU klik

A Wy jakie macie doświadczenie z odżywkami do rzęs?

Do następnego!

wtorek, 10 maja 2016

Kilka nowości kosmetycznych i urocze sandałki na lato

Kilka nowości kosmetycznych i urocze sandałki na lato
Nareszcie iście wiosenna, niemalże letnia pogoda! Taka aura nastraja mnie pozytywnie i aż chce się skoro świt wyskoczyć z łóżka i nie tracić ani minuty cennego dnia. Mam też teraz większy zapał jeśli chodzi o codzienną pielęgnację i postanowiłam ją rozszerzyć o kilka nowych produktów, nad którymi się już od jakiegoś czasu zastanawiałam. Część kosmetyków kupiłam, a kilka dostałam. 


Lubicie smażyć się na słońcu? Ja niespecjalnie - nie lubię leżeć i opalać się godzinami, nie służy mi to i po prostu mnie to męczy. Jednak lubię mieć latem muśniętą słońcem skórę w złocisto - brzoskwiniowym kolorze. Dlatego chętnie sięgam po produkty brązujące. Krem CC Body Perfector Bielenda  kupiłam z myślą o nogach, bo kiedy nagle zrobi się upalne a moje blade nogi nie będą jeszcze przygotowane na letnią sukienkę, wtedy sięgnę po niego i błyskawicznie (mam nadzieję) uzyskam efekt skóry muśniętej słońcem. Również mam nadzieję, że drugi produkt Bielendy Argan Bronzer zadba o lepszy kolor mojej cery. Zaczynam stosować i jestem ciekawa efektów, bo opinie na jego temat są naprawdę różne.


Wczoraj rano kurier dostarczył mi przesyłkę w ramach kampanii marki Nivea. W pudełku które otrzymałam znalazłam krem przeciwzmarszczkowy Nivea Q10 plus SPF 15 oraz Nivea Q10 plus serum perły młodości. Tydzień zaczął się więc bardzo przyjemnie.


Moje pierwsze spotkanie z Ava miało miejsce, kiedy kupiłam ich krem karotenowy i wiedziałam, że z tą marką mam ochotę poznać się bliżej. Ponieważ u mnie zawsze kosmetyki kończą się jak na zawołanie w równym czasie, musiałam kupić nowy zestaw do pielęgnacji twarzy. Postawiłam w tym razem w całości na markę Ava. Kolagen morski, serum pod oczy i krem z kwasem hialuronowym zapowiadają się niezwykle obiecująco. 


Od jakiegoś czasu staram się używać już tylko peelingów enzymatycznych, ale odnoszę wrażenie, że na rynku nie ma wielkiego wyboru, w porównaniu do tradycyjnych peelingów mechanicznych. Cieszę się, że trafiłam w Internecie na peeling enzymatyczny z Farmona bo zapowiada się rewelacyjnie. Eveline rozświetlająco - energetyzujący krem na dzień Argan Oil 30+ dostałam w prezencie i chyba moja zmęczona i sucha cera się z nim polubi. 


Ostatnio coraz częściej widzę u Was polecane maseczki z Lbiotica i sama skusiłam się niedawno na jedną. Maska kolagenowa Lbiotoca była tak zachwalana w aptece w której akurat miałam do zrealizowania receptę, że postanowiłam ją kupić. Niebawem mam zamiar ją zużyć i podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na jej temat. 


I na koniec to, co my kobiety lubimy najbardziej - buty. Lubię zaglądać na stronę elilu, bo mają ciekawe buty w przystępnych cenach. Miałam zamiar kupić sobie białe sandałki na lato, więc kiedy zobaczyłam, że na ich stronie jest jest fajny model  i w dodatku na promocji kosztują 25 zł od razu je kupiłam. Leżą świetnie, są miękkie i niebywale wygodne. Były jeszcze dostępne w kolorze malinowym, baby blue i czarnym. 


Miałyście któryś z tych produktów?

Do następnego!

środa, 4 maja 2016

Farmona anti-aging | Serum do twarzy wypełniające zmarszczki

Farmona anti-aging | Serum do twarzy wypełniające zmarszczki
Serum to dla mnie pozycja obowiązkowa w pielęgnacji twarzy -  stosuję je zawsze rano i wieczorem pod krem, szczególnie teraz, kiedy przekroczyłam 30 - stkę i moja cera wymaga konkretnej pielęgnacji. Po dobrym doświadczeniu z płynem micelarnym Farmona, który okazał się u mnie hitem, na tapetę czas wziąć kolejny produkt tej firmy - serum wypełniające zmarszczki. Czy również jego działanie tak mnie zachwyciło, jak to miało miejsce w przypadku płynu micelarnego?Zapraszam do dalszej części posta!



Biała plastikowa tuba kryje w sobie 100 ml przejrzystego serum o lekko słomkowym zabarwieniu. Wygodną formą aplikacji jest  dozownik- pompka typu air - less, dzięki czemu stosowanie produktu jest bardzo higieniczne i wygodne.



Samo serum jest bezzapachowe, co zapewne przypadnie do gustu szczególnie tym z Was, które borykają się wrażliwą cerą, u której wszelkie zapachowe dodatki do kosmetyków nie są mile widziane.
Serum skierowane jest do cery dojrzałej i suchej, na której zaczynają się pojawiać oznaki starzenia i pierwsze zmarszczki mimiczne. Serum ma przede wszystkim:

  • nawilżać
  • ujędrniać 
  • liftingować


Rzeczywiście, po zastosowaniu serum czuję, jak moje skóra je dosłownie wpija. Produkt momentalnie się wchłania pozostawiając lekką satynową powłokę na twarzy. Czuję wyraźne nawilżenie i ukojenie. 
Produkt absolutnie mnie nie podrażnił i nie uczulił, nie zapycha i idealnie nadaje się do skóry wrażliwej. 
Niestety nie zauważyłam po nim specjalnie efektu "liftingu",czuję jedynie zaraz po jego aplikacji lekkie napięcie skóry, które co prawda utrzymuje się krótką chwilę. Nie liczyłabym także na wymodelowanie konturu twarzy, jak obiecuje producent, ale ja akurat na takie efekty nie liczyłam, więc nie czuję się jakoś specjalnie tym zawiedziona.


Jeśli szukacie przyjemnego i lekkiego serum, które w głównej mierze ma ukoić Waszą suchą skórę i ją dobrze nawilżyć, to zachęcam do zakupu produktu. Jeśli natomiast szukacie czegoś, co spektakularnie odmłodzi Waszą skórę twarzy i zapewni Wam efekt jak po wizycie w gabinecie medycyny estetycznej to musicie szukać dalej.
Za opakowanie 100 ml zapłaciłam w promocji 19,99 zł w Naturze 

Lubicie kosmetyki Farmona? Co Wy możecie mi polecić? 

Do następnego!
Copyright © 2014 Moja strefa relaksu , Blogger