Pamiętacie swojego czasu wielki bum na peelingi do ust które, o ile mnie pamięć nie myli zaczęły się od sławnego, jadalnego scrubu z Lush o zapachu/smaku bubble gum czyli słodkiej gumy balonowej?
Pamiętam, że wówczas zmagałam się z bardzo przesuszonymi ustami i miałam chęć się na niego skusić, jednak - jak wówczas sądziłam - taki przyjemy "gadżet" według mnie kosztował zbyt wiele, więc ostatecznie odpuściłam. Jakiś czas później Sylveco wypuściło pomadkę peelingującą, o której pisałam TUTAJ. Bardzo się u mnie sprawdziła i przekonałam się, że produkty peelingujące do ust to wcale niegłupia sprawa.
Kiedy więc zobaczyłam, że Evree wprowadziło u siebie peeling do ust, na wzór tak naprawdę Lusha ale za znacznie mniejsze pieniądze, postanowiłam odstawić na trochę moją pomadkę Sylveco i sprawdzić, czy moje usta polubią się z nowością Evree.
Produkt zamknięty jest w poręcznym, zakręcanym słoiczku o pojemności 10 ml. Jak dla mnie to całkiem sporo, bo produktu do jednorazowego zastosowania nie trzeba wiele. W środku słoika, które jest słodkie, różowe i dziewczęce znajduje się peeling, który jest mieszanką drobnych kryształków cukru z wazeliną, olejkiem avocado, masłem mango i olejkiem rycynowym, a wszystko w kolorze jasnoróżowym, co daje bardzo przyjemną a zarazem skuteczną mixturę. Jedynie zapach dla mnie choć słodki, to jednak przywodzący na myśl chemiczną poziomkę.
Skład: Sucrose, Ricinus Communis Seed Oil, Hydrogenated Castor Oil, Copernicia Cerifera Cera, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Elaeis Guineensis Oil, Lanolin, Mangifera Indica Seed Butter, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Gardenia Taitensis Flower Extract, Tocopherol (Mixed), Beta- Sitosterol, Squalene, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Propylene Glycol, Hydrogenated Vegetable Glycerides Citrate, Parfum, Citral, Linalool, Limonene.
Dla mnie peeling ma mocniejsze działanie, niż pomadka Sylveco, a to zapewne za sprawą znacznie większych kryształków peelingujących. Drobinki są na tyle duże, że osobiście zalecam delikatnie masowanie ust - ja za pierwszym razem użyłam trochę więcej siły i usta miałam lekko podrażnione - peeling jest bowiem na tyle skuteczny, że wymaga lekkiego rozprowadzenia i masażu.
Usta po zastosowaniu są totalnie wygładzone, dzięki drobinkom cukru i dobrze nawilżone za sprawą zawartości olejów i wazeliny. Peeling zostawia też na ustach lekką różową poświatę. Zaraz po "zabiegu" usta mają bardzo ładny, głęboki odcień i są bardziej jędrne i bardziej wydatne, ponieważ dzięki masażowi staję się lepiej ukrwione. Bardzo dobrze na tak przygotowanych ustach prezentują się wszelkie matowe pomadki i zauważyłam, że trzymają się jeszcze dłużej.
Dla mnie ten produkt to strzał w 10!
Cena: ok 10zł / 10 ml
A Wy lubicie takie "wynalazki" czy macie jakieś inne tricki na gładkie usta?
Usta po zastosowaniu są totalnie wygładzone, dzięki drobinkom cukru i dobrze nawilżone za sprawą zawartości olejów i wazeliny. Peeling zostawia też na ustach lekką różową poświatę. Zaraz po "zabiegu" usta mają bardzo ładny, głęboki odcień i są bardziej jędrne i bardziej wydatne, ponieważ dzięki masażowi staję się lepiej ukrwione. Bardzo dobrze na tak przygotowanych ustach prezentują się wszelkie matowe pomadki i zauważyłam, że trzymają się jeszcze dłużej.
Dla mnie ten produkt to strzał w 10!
Cena: ok 10zł / 10 ml
A Wy lubicie takie "wynalazki" czy macie jakieś inne tricki na gładkie usta?
Do następnego!
Byłam bardzo ciekawa tego peelingu i nawet miałam ochotę wybrać się do Rossmanna. Dobrze jednak, że poczekałam na opinie. Widzę na zdjęciu, i sama też o tym piszesz, że drobinki nie są małe.Używałam przez chwilkę peelingopomadki z Bell, która też miała drobinki cukru. Dla mnie masakra, jej stosowanie aż sprawiało ból, więc wyrzuciłam. Od tego momentu mam uraz do cukrowych peelingów na usta.
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że zaoszczędziłam 10 zł :D ( choć ja je widziałam nieco droższe).
Jeśli jesteś wrażliwa na mocniejsze ździeraki, to raczej odradzam, chyba że, tak jak pisałąm, będziesz masować nim usta bardzo delikatnie. Na ezebra.pl wiele produktów jest tańszych i ten peeling kosztował właśnie 10 zł a w Rossmannie chyba 14 :)
UsuńSłyszałam o tych peelingach, ale mnie jakoś nie kuszą ;-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Dla mnie to bardzo pomocny produkt, ale ja mam bardzo przesuszone usta :)
UsuńJestem ciekawa tego peelingu, pewnie świetnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam słodko, ale dość chemicznymi owocami
UsuńAle świetny peeling.
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała ;)
Świetny jest :) Szkoda, że nie jest jadalny :)
UsuńTeż go kupiłam i podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńJaką wersję masz?
UsuńWstyd się przyznać, ale kilka lat temu dostałam w prezencie ten słynny peeling z Lusha i do tej pory wala się w łazienkowej szufladzie. Jest już pewnie ze trzy lata po terminie ale nie mam sumienia go wyrzucić, a używanie nie wchodzi w grę :D.
OdpowiedzUsuńMoże jak zaopatrzę się w peeling z Evree, to ten w końcu pójdzie do kosza :D. Tańsza alternatywa wygląda świetnie.
Nie żartuj, miałaś peeling z Lush i schowałaś go gdzieś na dno szuflady? Ohhh jaka strata :) Ale ten mimo wszystko polecam :)
UsuńSama nie kupuję tego typu produktów.Jako peeling służy mi dobrze wyszorowana szczoteczka po tuszu do rzęs oczywiście z włosiem lub zwykła najtańsza szczoteczka do zębów:)
OdpowiedzUsuńA na mnie właśnie, pomimo kilu prób, ta metoda nie działa :(
UsuńWidziałam go na COCOLITA i chciałam wrzucić do koszyka, ponieważ opis zapachów bardzo mnie kusił, ale z drugiej strony sama mogę taki zrobić :-)
OdpowiedzUsuńMożna to fakt, ale czy to urocze opakowanie nie jest dostatecznie kuszące ;):)
UsuńKurczę, a ja mam wrażenie, że to Sylveco ma większe kryształki :D Ale też lepiej zdziera mi ten z Evree :)
OdpowiedzUsuńDla mnie drobiny cukru są zdecydowanie większe jeśli chodzi właśnie o Evree :) ale oba produkty spełniają swoje zadanie i są w zbliżonych cenach :)
UsuńU mnie ostrzej działa pomadka z Sylveco, bo jej drobinki są jednak ostrzejsze. Peelingu z Evree używałam jak na razie tylo raz, ale mi się spodobał. Rzeczywiście przypomina ten z Lusha, a jest o wiele tańszy :) Ma też bardzo przyjemny skład :)
OdpowiedzUsuńTeraz pojawiła się nowa pomadka peelingująca z Sylveco - miętowa :)
UsuńMam wersję pomarańczową, myślałam, że będzie zapach i smak chemiczny, ale na szczęście tak nie jest :) aż chce się zjeść :D
OdpowiedzUsuńDla mnie zapachy nie są najmocniejszą stroną tego peelingu :) ale ważne, że skuteczne w swoim działaniu :):)
Usuńja mam podobny peeling tylko od flosleku malinowy, wszystkie tego typu produkty pachną niewiarygodnie, ten mój jak malinowa guma do żucia :) mnie nie podrażniają
OdpowiedzUsuń