Przyjemny i otulający mieszkanie zapach podczas wieczornej lektury ulubionej książki to jest coś, co jest u mnie elementem niezbędnym. Nic tak mnie nie odpręża jak ulubione wieczorne rytuały, które pozytywnie nastrajają mnie na kolejny dzień i zmniejszają całodniowe napięcie do minimum.
Wśród moich zapachów mam kilka zdecydowanych faworytów, a dziś słów kilka o dwóch z nich.Jesienny Deszcz - Autumn Rain Kringle Candle
Jeden z ciekawszych i mało oczywistych zapachów, na jakie trafiłam. Przeważnie spora część jest typowo "spożywcza" (typu maślane ciasteczka, przyprawy korzenne, nuty owocowe itp., itd.) lub typowo przywodząca na myśl perfumy. Autumn Rain na pierwszy rzut nosa nie wzbudził mojego zachwytu. Jednak dałam mu szansę wiedziona instynktem po pozytywnym doświadczeniu z woskiem November Rain od Yankee Candle. I nie żałuję, bo wosk roztacza w pomieszczeniu przyjemną woń rześkiego deszczu z domieszką .....zielonego ogórka i melona! Jednym słowem bardzo świeży i lekki zapach, który nie wywoła u Was bólu głowy.
Zaczarowany - Spellbound Kringle Candle
Spellbound jest odrobinę bardziej ciężki, niż wspominany wyżej poprzednik. Wyczuwam w nim zdecydowane nuty bardzo przyjemnych dla nosa perfum męskich zmieszanych z zapachem słodkich landrynek, piżma i wanilii. A wszystkie walory zapachowe są ze sobą skomponowane w idealnych proporcjach, sprawiając, że wosk ma bardzo przyjemny zapach i sądzę, że trafi w nosy sporej części z Was.
A jakie są Wasze sprawdzone woski?
Do następnego!
Takie jesienne zapachy nie są dla mnie ale zaciekawiłaś mnie Autumn Rain bo świże nuty bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNa pewno kupię go znowu!
UsuńMyślę, że pierwszy wosk trafiłby do mnie bardziej :)
OdpowiedzUsuńCzasem pachną zupełnie inaczej na sucho
UsuńSpellbound to moj ukochany zapach. Czesto do niego wracam ;)
OdpowiedzUsuń