Zakładając bloga nie nastawiałam się na jakąś konkretną tematykę, chociaż nie ukrywam, że ta kosmetyczno - modowa jest najbliższa mojemu sercu. Blog ma być "moja chwilą relaksu", na którym spędzam właśnie te wolne chwile, wygospodarowane w codziennej bieganinie.
Jako, że bardzo lubię czytać, i zawsze na moim stoliku nocnym znajduje się jakaś aktualnie czytana książka, postanowiłam uruchomić na blogu serię "czytamy", w której chcę się z Wami dzielić moimi subiektywnymi opiniami i odczuciami, na temat przeczytanych książek - w tym także licznych bestsellerów jakie możemy znaleźć na rynku.
Na początku istnienia bloga dodałam już podobny wpis o dwóch lekkich pozycjach, z którymi możecie się zapoznać tutaj - klik. Teraz postanowiłam na dobre wdrożyć taką "książkową serię wpisów".
Która z nas nie chciałaby być "perfekcyjną panią domu"? No właśnie, ja też bym chciała i pomimo tego, że nie jestem urodzoną bałaganiarą, to do perfekcji dużo mi brakuje. Kiedy usłyszałam o książce Marie Kondo o intrygującej nazwie "Magia sprzątania" pomyślałam sobie, że to może być pozycja dla mnie i że chciałabym poddać się tej obiecanej magii. Zważając na fakt, że inne dziewczyny polecały ją wszem i wobec, w końcu ją kupiłam.
Obecnie jestem świeżo po lekturze książki - czy teraz stanę się królową domowego porządku?
Książka składa się z 5 rozdziałów, każdy poświęcony jest - jakby to trafnie ująć - kolejnemu etapowi, który ma pomóc nam osiągnąć ład i harmonię.
Rozdział 1
Rozdział pierwszy ma otworzyć nam oczy i pokazać, jakie błędy popełniamy w codziennym porządkowaniu naszej przestrzeni - jest tu wyłożona kawa na ławę dotycząca wszelkich możliwych błędów, jakie popełniamy każdego dnia - krótko mówiąc - sprzątnij raz, a dobrze - jeśli masz zamiar robić to codziennie po trochu, nie skończysz nigdy.
Przede wszystkim powinniśmy sprzątać wg kategorii przedmiotu, a nie wg jego lokalizacji. Bo czy nie jest tak, że i w waszych domach jeden rodzaj przedmiotu np. dokumenty, znajdują się w rożnych miejscach - np. w szufladach w kuchni i w szafce w pokoju?
Rozdział 2
I to chyba powinno stanowić motto tej książki - nie powinno zaczynać się sprzątać i organizować przestrzeni w domu przed uprzednim pozbyciem się wszelkich przedmiotów, które "nie sprawiają nam radości". Tak, dosłownie tak brzmią słowa autorki, które jak mantra przewijają się w książce. Powinniśmy się otaczać tylko i wyłącznie przedmiotami, które wywołują w nas radość.
Porządkowanie rzeczy powinniśmy zacząć w ściśle określonej kolejności, która w zdecydowany sposób ułatwi nam dokonywanie właściwych wyborów.
Rozdział 3
Wg autorki najlepsza kolejność to:
1) Ubrania (zaleca się sprzątać wg kategorii np. dół- swetry i bluzki, góra- spódnice i spodnie)
2) Książki
3) Dokumenty
4) Komono (czyli tzw różności)
5) Rzeczy sentymentalne (pamiątki, prezenty, zdjęcia itp.)
Nie bez przyczyny przedmioty o charakterze sentymentalnym należy zostawić na sam koniec - z biegiem czasu, przechodząc z jednej kategorii na drugą, nauczymy się już dobrze rozróżniać, co nam daje prawdziwą radość i łatwiej i zdecydowanej będzie nam podjąć decyzję w stosunku do rzeczy sentymentalnych, bliskich naszemu sercu, z którymi najciężej jest się rozstać.
Ideą "wielkiego sprzątania" jest wyrzucenie wszystkich rzeczy z danej kategorii na środek pokoju (np z kategorii ubrań - góra, należy wyrzucić na środek pokoju każdą jedną posiadaną bluzkę czy sweter) i każdą rzecz należy koniecznie wziąć w rękę i zadać sobie pytanie : " czy to sprawia mi radość" - jeśli tak, rzecz zostaje z nami, jeśli nie automatycznie ląduje w worku na śmieci. Autorka na każdym kroku przypomina, jak ważny jest bezpośredni kontakt z przedmiotem - wg niej tylko wówczas tak naprawdę jesteśmy w stanie stwierdzić, czy dana rzecz wzbudza w nas radość.
Procedura eliminacji przebiega z każdym jednym przedmiotem z każdej z pięciu kategorii w ten sam sposób.
Rozdział 4
Jeśli już pozbyliśmy się wszelkich przedmiotów, które nie wywołują w nas radości, musimy wyznaczyć każdej rzeczy w domu swoje miejsce tak, aby bałagan już więcej nie powrócił. Nie należy rozkładać rzeczy po całym mieszkaniu, wszelkie przedmioty znajdujące się na podłodze, powinny znaleźć swoje miejsce w szafie tak, żeby przestrzeń wokół nas była czysta. Jeśli kupimy nowe ubrania, od razu zerwijmy z nich metki, nie trzymajmy nic na wannie ani na kuchennym zlewie, torby trzymajmy w innych torbach.
Rozdział 5
W jaki sposób? Po prostu będziesz szczęśliwy :) Brzmi banalnie?
Według mnie książka jest naprawdę ciekawą pozycją, jednak nie do końca zgadzam się z pewnymi kwestiami, jednocześnie uważając, że kult "cudowności rzeczy" jest w książce dość mocno przesadzony.
Autorka na każdym kroku stara się nam uświadomić, że powinnyśmy dziękować każdej rzeczy, za to, co dla nas "zrobiła" w ciągu dnia. Brać ubrania do ręki, gładzić je i dziękować, że ozdabiają nasze ciała (czy tylko mi wydaje się to dość dziwne?) Po przyjściu do domu odłożyć buty (oczywiście w miejsce do tego wyznaczone) i podziękować im, że nas prowadziły i chroniły prze cały dzień.
Nie zgadzam się także w kwestii wyrzucania zdjęć, w mniemaniu, że wszelkie wspomnienia zachowujemy w nas samych. Może autorka nie każe wyrzucać wszelkich posiadanych fotografii - jednak sugeruje ZNACZNE pomniejszenie zbiorów.
Z pewnymi kwestiami poruszanymi w książce nie do końca się zgadzam, jednak chętnie zastosuję się do kilku ciekawych porad.
Jeśli jesteście zainteresowane książką, zachęcam do lektury, natomiast jeśli któraś z Was już ją przeczytała, chętnie poznam Wasze opinie!
Do następnego!
Obecnie jestem świeżo po lekturze książki - czy teraz stanę się królową domowego porządku?
Książka składa się z 5 rozdziałów, każdy poświęcony jest - jakby to trafnie ująć - kolejnemu etapowi, który ma pomóc nam osiągnąć ład i harmonię.
Rozdział 1
Rozdział pierwszy ma otworzyć nam oczy i pokazać, jakie błędy popełniamy w codziennym porządkowaniu naszej przestrzeni - jest tu wyłożona kawa na ławę dotycząca wszelkich możliwych błędów, jakie popełniamy każdego dnia - krótko mówiąc - sprzątnij raz, a dobrze - jeśli masz zamiar robić to codziennie po trochu, nie skończysz nigdy.
Przede wszystkim powinniśmy sprzątać wg kategorii przedmiotu, a nie wg jego lokalizacji. Bo czy nie jest tak, że i w waszych domach jeden rodzaj przedmiotu np. dokumenty, znajdują się w rożnych miejscach - np. w szufladach w kuchni i w szafce w pokoju?
Rozdział 2
I to chyba powinno stanowić motto tej książki - nie powinno zaczynać się sprzątać i organizować przestrzeni w domu przed uprzednim pozbyciem się wszelkich przedmiotów, które "nie sprawiają nam radości". Tak, dosłownie tak brzmią słowa autorki, które jak mantra przewijają się w książce. Powinniśmy się otaczać tylko i wyłącznie przedmiotami, które wywołują w nas radość.
Porządkowanie rzeczy powinniśmy zacząć w ściśle określonej kolejności, która w zdecydowany sposób ułatwi nam dokonywanie właściwych wyborów.
Rozdział 3
Wg autorki najlepsza kolejność to:
1) Ubrania (zaleca się sprzątać wg kategorii np. dół- swetry i bluzki, góra- spódnice i spodnie)
2) Książki
3) Dokumenty
4) Komono (czyli tzw różności)
5) Rzeczy sentymentalne (pamiątki, prezenty, zdjęcia itp.)
Nie bez przyczyny przedmioty o charakterze sentymentalnym należy zostawić na sam koniec - z biegiem czasu, przechodząc z jednej kategorii na drugą, nauczymy się już dobrze rozróżniać, co nam daje prawdziwą radość i łatwiej i zdecydowanej będzie nam podjąć decyzję w stosunku do rzeczy sentymentalnych, bliskich naszemu sercu, z którymi najciężej jest się rozstać.
Ideą "wielkiego sprzątania" jest wyrzucenie wszystkich rzeczy z danej kategorii na środek pokoju (np z kategorii ubrań - góra, należy wyrzucić na środek pokoju każdą jedną posiadaną bluzkę czy sweter) i każdą rzecz należy koniecznie wziąć w rękę i zadać sobie pytanie : " czy to sprawia mi radość" - jeśli tak, rzecz zostaje z nami, jeśli nie automatycznie ląduje w worku na śmieci. Autorka na każdym kroku przypomina, jak ważny jest bezpośredni kontakt z przedmiotem - wg niej tylko wówczas tak naprawdę jesteśmy w stanie stwierdzić, czy dana rzecz wzbudza w nas radość.
Procedura eliminacji przebiega z każdym jednym przedmiotem z każdej z pięciu kategorii w ten sam sposób.
Rozdział 4
Jeśli już pozbyliśmy się wszelkich przedmiotów, które nie wywołują w nas radości, musimy wyznaczyć każdej rzeczy w domu swoje miejsce tak, aby bałagan już więcej nie powrócił. Nie należy rozkładać rzeczy po całym mieszkaniu, wszelkie przedmioty znajdujące się na podłodze, powinny znaleźć swoje miejsce w szafie tak, żeby przestrzeń wokół nas była czysta. Jeśli kupimy nowe ubrania, od razu zerwijmy z nich metki, nie trzymajmy nic na wannie ani na kuchennym zlewie, torby trzymajmy w innych torbach.
Rozdział 5
W jaki sposób? Po prostu będziesz szczęśliwy :) Brzmi banalnie?
Według mnie książka jest naprawdę ciekawą pozycją, jednak nie do końca zgadzam się z pewnymi kwestiami, jednocześnie uważając, że kult "cudowności rzeczy" jest w książce dość mocno przesadzony.
Autorka na każdym kroku stara się nam uświadomić, że powinnyśmy dziękować każdej rzeczy, za to, co dla nas "zrobiła" w ciągu dnia. Brać ubrania do ręki, gładzić je i dziękować, że ozdabiają nasze ciała (czy tylko mi wydaje się to dość dziwne?) Po przyjściu do domu odłożyć buty (oczywiście w miejsce do tego wyznaczone) i podziękować im, że nas prowadziły i chroniły prze cały dzień.
Nie zgadzam się także w kwestii wyrzucania zdjęć, w mniemaniu, że wszelkie wspomnienia zachowujemy w nas samych. Może autorka nie każe wyrzucać wszelkich posiadanych fotografii - jednak sugeruje ZNACZNE pomniejszenie zbiorów.
Z pewnymi kwestiami poruszanymi w książce nie do końca się zgadzam, jednak chętnie zastosuję się do kilku ciekawych porad.
Jeśli jesteście zainteresowane książką, zachęcam do lektury, natomiast jeśli któraś z Was już ją przeczytała, chętnie poznam Wasze opinie!
Do następnego!
Mam, przeczytalam i tylko sie zebrac nie moge do konca z tym sprzataniem:) a raczej wywalaniem
OdpowiedzUsuńRacja- w głównej mierze chodzi o wrzucanie
UsuńMam, przeczytalam i tylko sie zebrac nie moge do konca z tym sprzataniem:) a raczej wywalaniem
OdpowiedzUsuńDużo o tej książce słyszałam, ostatnio robi furorę w internecie, jednak nie spodziewałam się, że znajdują się tam aż tak fanatyczne porady, jak wyrzucanie fotografii...:P
OdpowiedzUsuńDokładnie ja tak samo :D Nigdy nie wyrzucam fotografii :)
UsuńTak, porada dość ekstremalna jak dla mnie i jak widzę, dla większości też
UsuńCzytałam, ale nie zgadzam się ze wszystkimi zaleceniami, podanymi przez autorkę...
OdpowiedzUsuńZ pewnością nigdy nie będę opróżniała torebki za każdym razem po powrocie do domu i nie będę do przedmiotów mówiła i im dziękowała za to że ze mną są i mi dobrze służą:)
Oj tak, dla mnie codzienne opróżnianie torebki to gruba przesada
UsuńZaciekawiłaś mnie tą książką - dopiszę ją do mojej listy ;)
OdpowiedzUsuńCzytało się lekko i przyjemnie - ale dla mnie jest troszkę przesadzona, jeśli chodzi o to wszechobecne dziekowanie
UsuńHmmm wyrzucanie przychodzi najgorzej :P
OdpowiedzUsuńOj dla mnie też wyrzucanie jest najtrudniejsze :)
UsuńMi nawet dość łatwo przychodzi - zyskuje dużo przestrzeni i widzę, że niektóre rzeczy rzeczywiście były zbędne
Usuń"Brać ubrania do ręki, gładzić je i dziękować, że ozdabiają nasze ciała"- może powinnam im jeszcze ołtarzyk wystawić:P?
OdpowiedzUsuńHahah trafnie ujęłas
UsuńNie czytałam, jednak myślę, że powinnam po nią sięgnąć :) mam niestety malutki problem ze zorganizowaniem czasu na porządki i czas to zmienić :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
fashionbychristi.blogspot.com
Mi też czasem trudno zorganizować czas, ale małymi krokami porządkuję :)
Usuń"Zacznij od wyrzucania" - Boże jak to zrobić? I dlaczego to jest takie trudne :( Pomocy!
OdpowiedzUsuńHahah, uwierz mi, że jak już zaczniesz, pójdzie łatwo - aż za łatwo :)
Usuń