Jako mamę 1,5 rocznego aniołka (który nierzadko pokazuje ostatnio oblicze diabełka) apele o pomoc dla najmłodszych chwytają mnie za serce najbardziej.
Wczoraj natrafiłam na post uzależnionej zakupoholiczki prowadzącej blog Kosmetyczka pełna cudów, która apeluje o pomoc dla małej Marcelinki.
Marcelina to niespełna roczna śliczna dziewczynka, u której zdiagnowozwano siatkówczaka czyli nowotwór złośliwy gałki ocznej. Jest duża szansa na wyleczenie i uratowanie oka i życia dziewczynki, ale warunkiem jest przeprowadzenie kosztownego leczenia i operacji w Stanach Zjednoczonych, które kosztować będzie rodziców 1,5 mln zł.
Możemy pomóc rodzicom w zbiórce pieniędzy, dzięki rozpowszechnianiu informacji w sieci za pomocą wszelkich możliwych portali społecznościowych.
Sama przyłączam się do akcji i mam zamiar wpłacić na konto określoną sumę pieniążków, aby wspomóc walkę o życie Marcelinki.
Zamiast wrzucić do koszyka kolejną pomadkę w podobnym odcieniu czy kolejny tusz do rzęs, może warto właśnie zainwestować te pieniądze we wspomaganie rodzin walczących o życie swoich dzieci. Może nie każda z Was teraz się nad tym głęboko zastanowi, ale przyjdzie dzień, kiedy zostaniesz mamą i zaczniesz spoglądać na krzywdę innych dzieci pod zupełnie innym kątem, a takie akcje będą poruszać Twoje serce ze zdwojoną siłą.
Skoro potrafimy wydać nawet kilkaset złotych na kosmetyk, czym wobec tego jest wsparcie rodziny kilkudziesięcioma złotymi?Więcej o akcji możecie znaleźć po tym adresem Marcelinka staje Oko w Oko z rakiem
Pamiętajmy, że liczą się każde, nawet najmniejsze sumy.
Udostępniajcie informację o zbiórce pieniędzy, liczy się każdy dzień, a kwota do uzbierania jest spora.
Udostępniałam już informację. Biedna, taka malutka a już tyle się nacierpiała...
OdpowiedzUsuń