Marzysz o tym, aby po przebudzenia Twoja skóra była w dobrej formie, nawet jeśli nie miałaś za sobą dobrze przespanej nocki? Jeśli tak, to trafiłaś idealnie - dzisiaj prezentuje Wam moje ostatnie odkrycie, jeśli chodzi o drogeryjne kremy do twarzy, które nie zrujnuje Waszych portfeli - Miracle Sleeping Cream od Garnier!
Miracle Sleeping Cream Garnier to przeciwzmarszczkowy krem na noc - niby nic odkrywczego, na rynku są ich już setki i każdy według producenta obiecuje z nas znów zrobić dwudziestolatkę ze świeżą i promienną cerą. Krem już jakiś czas temu pojawił się u mnie na horyzoncie, jednak wówczas miałam otwarte inne kremy i nie zdecydowałam się na jego zakup. Po pewnym czasie zaczęłam spotykać się z pochlebnymi opiniami na jego temat i kiedy w końcu będąc na zakupach w Naturze spotkałam go ponownie i to w dodatku na promocji, wzięłam go bez zastanowienia. I nie żałuję!
Krem odpowiada mi pod każdym względem - zgrabne i poręczne opakowanie, treściwa konsystencja, cudny zapach i świetne działanie.
Lekki plastikowy słoiczek kryje w sobie 50 ml cielistego kremu o lekko "budyniowej" konsystencji, która zapachem przypomina mi sok jabłkowo - winogronowy.
Jak odwdzięcza nam się rano cera dzięki jego wieczornej aplikacji? Staje się dobrze odżywiona, wyraźniej sprężysta i miękka.
Krem ma formułę, która przyjemnie otula twarz odżywczym filmem, uwalniając składniki pozwalające zniwelować oznaki zmęczenia i starzenia się naszej skóry, tak aby rezultaty były widoczne zaraz po naszym przebudzeniu.
Regularnie stosowanie kremu zwiększyło elastyczność mojej skóry i mam wrażenie, że jest dobrze zregenerowana.
Krem mimo bogatej konsystencji nie zapchał mnie i nie powodował żadnych podrażnień i uczuleń, a na mojej wrażliwej skórze bywało różnie z gęstymi kremami.
Krem zawiera 7 aktywnych składników:
- LHA (kwas lipohydroksylowy) stymuluje odnowę naskórka, ma działanie lekko złuszczające, wspomaga wchłanianie aktywnych składników zawartych w kremach
- Adenozyna -spłyca zmarszczki mimiczne i wspomaga produkcję kolagenu
- beauty complex
- kwas hialuronowy
- wyciąg z ruskusa - wzmacnia naczynia krwionośne
- olej jojoba - źródło witamin i minerałów, może być stosowany także u osób z wrażliwą cerą
Bardzo mi przypadł do gustu ten krem i wiem, że na jednym opakowaniu się nie skończy!
Do następnego!
Dobrze poznać krem, który tak Nas potrafi zadowolić.
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że mnie zapycha ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam go wcześniej :) Jednak jestem zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że słoiczek jest szklany :)
OdpowiedzUsuńMoja mama lubiła, wszyscy sobie go chwalą więc muszę wypróbować od niej :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że się sprawdził:)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie! Podoba mi się opisywana przez Ciebie konsystencja i świeży zapach :)
OdpowiedzUsuńOstatnio się bardzo długo nad nim zastanawiałam ale w końcu go nie wzięłam i chyba był to błąd :( ale naprawię go! :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę ten krem. super, że pozytywnie działa. ja mam zapas pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńja chyba jeszcze nigdy nie miałam kremu z Garniera :D
OdpowiedzUsuń