Czy jest wśród Was choć jedna, której przyjemność sprawia mycie pędzli, szczególnie tych ubrudzonych podkładami? Ja do tej pory odkładałam tę czynność w nieskończoność, ale w końcu zawsze nadchodził moment, w którym pędzle wymagały gruntownej kąpieli.
Zawsze używałam do tego kostki szarego mydła i mazałam po nim pędzlami pod bieżącą wodą, aż do momentu , w którym pędzle wydawały się już totalnie czyste - jak się z czasem okazało, wcale takie nie były. Szczególnie te od podkładu, w które produkt wchodził głębiej i nie było go tak łatwo wypłukać. Jakiś czas temu na Alliexpress zamówiłam ze znajomą za śmieszną cenę (około 5 zł) przedziwne silikonowe, nakładane na palec jajeczko, które ma w znaczny sposób ułatwiać żmudną czynność mycia pędzli.
Jak się okazało po pierwszym użyciu, ten mały, miętowy, śmieszny gadżet przyszedł mi z dużą pomocą i od teraz, mycie pędzli idzie mi o wiele łatwiej, skuteczniej i przyjemniej!
Wypustki znajdujące się na wewnętrznej stronie jajeczka, doskonale domywają w duecie z rossmannowskim szamponem Babydream każdy pędzel, nawet ten najbardziej zabrudzony, dobrze wymywając wszelkie resztki podkładów, pudrów, cieni z wnętrza włosia.
Wnętrze jajeczka jest puste, i doskonale mieszczą się w nim dwa palce, zapewniając wygodny uchwyt podczas kąpieli naszych pędzli. Jajko nie zsuwa się i pozostaje na palcach. Wiadomo, że nie trę pędzli z całej siły, żeby nie uszkodzić i nie zdeformować włosia.
Krótko mówiąc - dla mnie jest to gadżet idealny do mycia pędzli a za tak śmieszną cenę, warto żebyście i Wy się przekonały, czy u Was znajdzie zastosowanie i będzie ułatwiał mycie pędzli.
Pierwszy post z serii Gadżety kobiety ukazał się na początku bloga, a pisałam w nim o cudaku zwanym EPISTICK - tutaj klik
Lubicie takie pomocne gadżety, czy jednak kojarzą Wam się ze zbędnym wydatkiem?
Do następnego!
moje jajeczko:D ale dla mnie nie jest aż tak idealne czy niezastąpione:)
OdpowiedzUsuńJa mam rękawice z glamshopa i tez jestem raczej zadowolona :)))
OdpowiedzUsuńrozmyślam nad kupnem tego właśnie ''jajeczka'' albo rękawicy z glamshopu :)
OdpowiedzUsuńSwoje pędzle myję na jajeczku z Ebelin (ostatnio podobne weszły to Rosska jako silikonowe myjki do twarzy) i jestem równie zadowolona :D
OdpowiedzUsuńMam także ten gadżet, fajna alternatywa mycia pędzli :D.
OdpowiedzUsuńSuper gadżet! Na pewno go zakupię :)
OdpowiedzUsuńTeż przydałby mi się taki gadżet do mycia pędzli. Chyba sobie zamówię! :)
OdpowiedzUsuńfajna sprawa, przydałby mi się
OdpowiedzUsuńOj tak, mycie pędzli zdecydowanie nie należy do moich ulubionych czynności...Ja używam silikonowego masażera antycellulitowego z Rossmanna, taki niebieski, dwustronny, w środek którego wkładamy dłoń, sprawdza się świetnie i działa na tej samej zasadzie co brushegg :)
OdpowiedzUsuńPlanuję go kupić.
OdpowiedzUsuńDla mnie również po dzisiejszym pierwszym ''szczotkowaniu'' pędzli stwierdziłam, że już nie będę mogła bez niego żyć :)
OdpowiedzUsuń