Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nivea płyn dwufazowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nivea płyn dwufazowy. Pokaż wszystkie posty

sobota, 18 lipca 2015

"Wykończeni przeze mnie" | Denko 4

"Wykończeni przeze mnie" | Denko 4
Ostatnio rzadziej zaglądałam do blogosfery - wydarzenia ostatnich tygodni - roczek córki, wyjazd nad morze, pobyt w szpitalu a przede wszystkim powrót do pracy, pozwoliły mi jedynie od czasu do czasu rzucić okiem na to, co się tutaj działo. Na pisanie postów już czasu nie wystarczyło.  

Teraz jednak, kiedy wszystko się już unormowało, z chęcią zabieram się do kolejnego posta - w końcu puste opakowania już trochę czekają....


Sukcesywnie zużywam otwarte kosmetyki, nie kupując niczego w nadmiarze (a raczej, starając się w nadmiarze niczego nie kupować- czasem wychodzi, a czasem nie :))


Kolastyna Iluminacja krem rozświetlająco - przeciwzmarszczkowy na dzień SPF15 - to było moje odkrycie jakiś czas temu. Od razu go polubiłam. Jego konsystencja jest lekka i puszysta, szybko się wchłania,  ma bardzo jasny, różowy kolor i dosłownie mikro-drobinki, dzięki którym pomaga zniwelować szary, zmęczony odcień cery sprawiając, że jest ładnie rozświetlona. Dodatkowo bardzo przypadł mi do gustu zapach - lekko słodkawy, jakbym wyczuwała nuty budyniu malinowego. Wracam do niego nierzadko :)

Kolastyna Iluminacja krem rozświetlająco - przeciwzmarszczkowy na noc - jest bardziej treściwy od wersji dziennej i daje większy poziom odżywienia, ale wchłania się też dłużej. Ma zupełnie biały kolor i nie ma w nim żadnych drobinek rozświetlających. Zapach ma natomiast identyczny jak wersja na dzień.
Uważam ten duet za udany - w cenie promocyjnej można trafić na te kremy za ok 11 zł!


Szampon do włosów Pantene Aqua Light - jeden z lepszych, jakie wypuściła firma Pantene na rynek. Idealny do włosów przetłuszczających się. Bardzo dobrze oczyszcza włosy z zanieczyszczeń, nie plącze ich i absolutnie nie obciąża. Po umyciu się niesamowicie lekkie i miękkie. Dodatkowo ma bardzo świeży zapach, co daje mu kolejnego wielkiego plusa. 

Odżywka w sprayu Pantene Aqua Light -  tak samo dobra jak szampon z tej linii. Nie obciąża włosów, łatwo po jej zastosowaniu się rozczesują i bardzo świeżo pachną. Jedynym małym minusem tej odżywki jest to, że wydaje mi się mało wydajna. 


Żel pod prysznic Dove Go Fresh ogórek i zielona herbata - absolutny ulubieniec w sezonie letnim. Żele Dove zaliczam do najlepszych i według mnie, póki co nie mają sobie równych. Genialnie się pienią, są gęste, kremowe, bardzo wydajne, dobrze nawilżają i zapach długo utrzymuje się na skórze. A wersja z ogórkiem jest bardzo świeża - jest moją ulubioną i sięgam po nią z największą chęcią.  

Sól do stóp z lawendą i mleczkiem bawełnianym On Line - kupiłam kiedyś przypadkiem, ale okazała się niemałym pozytywnym zaskoczeniem. Moczenie w niej stóp było czystą przyjemnością. Wyraźnie odświeżała  i rzeczywiście zmiękczała mniejsze zrogowacenia czy odciski. Do tego bardzo przyjemnie pachniała lawendą. 


Hean Płyn micelarny 3w1 - był w moim pierwszym zamówionym f&l boxie, ale nie zrobił na mnie wrażenia. Z demakijażem twarzy radził sobie dobrze, ale z oczami szło mu gorzej, pomimo tego, że nie stosuję kosmetyków wodoodpornych, a ponoć miał sobie dawać radę nawet i z takimi. Musiałam dość mocno przyciskać płatek a nawet pocierać oko, żeby ładnie rozpuścił cienie i tusz, a to jest dla mnie czynnikiem dyskwalifikującym płyn. Kolorówkę Hean lubię, ale pielęgnacja póki co nie przypadła mi do gustu.  

Nivea dwufazowy płyn do demakijażu oczu - tutaj pozytywne zaskoczenie, gdyż zdał u mnie egzamin. Pomimo tego, że była to wersja dwufazowa - nie zostawiał nieprzyjemnej tłustej warstwy powodującej mgłę na oczach (nienawidzę tego efektu ubocznego niektórych dwufazówek). Dobrze rozpuszczał cienie i tusz, bez mocnego pocierania. Sądzę, że jeszcze do niego wrócę.  


Antyperspirant Rexona - bardzo je lubię, dobrze chronią przed potem skutecznie odświeżając. Jedna aplikacja rano pozwala mi czuć się świeżo do końca dnia. Wersja zapachowa shower clean fresh należy do moich ulubionych i ostatnio tylko tę wybieram. 

Podkład AA Satynowy Blask - świetny! Konsystencja dość płynna, czyli taka, jakie lubię najbardziej. Ładnie stapiał się z cerą, nie podkreślał suchych skórek i dość przyjemnie nawilżał. Dawał satynowe wykończenie. Niestety wadą tego podkładu jet to, że nawet najjaśniejszy odcień jest dość ciemny - dziewczyny z bardzo jasną cerą nie mają tutaj niestety w czym wybierać. Ja ten podkład używam w sezonie letnim, gdy już się opalę. W innym razie pozostaje mi tylko mieszać go ze zbyt jasnym podkładem. 

Garnier Fructis Cudowny Olejek - pisałam o nim recenzję tutaj KLIK. Nie pozostaje mi nic tylko dodać, że używam go namiętnie odkąd jest w moim posiadaniu i już kupiłam kolejne opakowanie. Jest to mój niekwestionowany ulubieniec jeśli chodzi o pielęgnację włosów. 

I tak się prezentują wszystkie moje puste opakowania - w końcu mogę się ich pozbyć, bo cały czas zalegały mi w łazience.

Do następnego!

sobota, 18 kwietnia 2015

Małe kosmetyczne co nieco | Catrice, Kobo, Hean i Nivea

Małe kosmetyczne co nieco | Catrice, Kobo, Hean i Nivea
Dzisiaj wpis o upolowanych przeze mnie kosmetykach - chcecie zobaczyć co dzisiaj wpadło mi do koszyka? Zapraszam!


Mój obecny puder transparentny z Rimmel już jest na wykończeniu, więc kiedy dzisiaj wstąpiłam do Natury i zobaczyłam, że Transparentny Puder Matujący z Kobo jest na promocji (11,99 zł z 19,99zł) od razu wrzuciłam go do koszyka. Miałam zamiar go kupić, czytając Wasze pozytywne recenzje na jego temat, a kiedy nadarzyła się taka okazja, nierozsądnie było z niej nie skorzystać :)


Będąc w naturze nie omieszkałam zajrzeć do szafy Catrice i zobaczyć, jakie kolory cieni są dostępne z serii Absolute Eye Colour, którą bardzo lubię. Od razu mój wzrok przyciągnęły dwa kolory:
  • 090 Bring Me Frosted Cake - matowy cielisty beż, który będzie świetnym bazowym cieniem na całą powiekę
  • 790 I Wear My Plum Glasses At Night - matowy brąz z fioletowymi tonami, idealny do zaznaczenia załamania powieki


Za każdy z cieni zapłaciłam 11,99 zł. Wiem, mogłam poczekać, gdyż od przyszłego tygodnia wchodzi -40% na kolorówkę w Naturze, jednak cienie były w pojedynczych egzemplarzach i nie chciałam ryzykować, że za chwile zostaną wykupione. Poza tym ich cena i tak nie jest wysoka, a cienie idealnie nadają się do dziennego makijażu, więc mimo wszystko było warto.


Będąc już przy kasie zauważyłam peelingi do ciała Hean, które także były w promocji za 5,99 zł. Od razu poprosiłam o fioletowy, z jagodą acai i wiśnią japońską. Miałam z tej serii żółty cukrowy pelling z limonką i żeń-szeniem - i o ile sam peeling sprawdzał się dobrze, tak zapach był nie do zniesienia - przypominał mi kostkę toaletową do wc. Ten jednak pachnie wspaniale, przypomina mi czarne frugo które uwielbiam :)


Wracając już do domu wstąpiłam do Rossmanna po kosmetyki dla dziecka, i przy okazji skusiłam się na dwufazowy płyn do demakijażu oczu z Nivea. Dawno już nie stosowałam tego typu produktów do demakijażu, gdyż zawsze zmywam oczy płynem micelarnym. Jednak dam mu szansę i zobaczymy, czy się polubimy, czy będzie to jednak jednorazowa "przygoda". Płyn był na promocji i kosztował 9,99 zł.

A co Wam wpadło ostatnio ciekawego do koszyka?

Do następnego!
Copyright © 2014 Moja strefa relaksu , Blogger