Brzmi obrzydliwie? Dla mnie osobiście tak, jednak od kiedy usłyszałam o tego typu kremach do twarzy, zawsze miałam nieodpartą chęć je przetestować. Nadarzyła się ku temu okazja jakiś czas temu, kiedy zamówiłam pudełko z kosmetykami marki Hean w jednej z edycji Face&Look Box. Obecnie powoli dobijam do denka kremu, więc mam już o nim wyrobione zdanie.
Szukałam właśnie jakiegoś fajnego, bogatego kremu na noc, który zregenerowałby moją przesuszoną i kapryśną cerę. Hean Boutique Snail Therapy wydawał się dobrym wyborem - bogaty, aktywnie regenerujący, z naturalnym śluzem ślimaka, kwasem hialuronowym i d-panteholem.
Krem schowany jest w bardzo prostym i dość tanio wyglądającym plastikowym pudełku - obawiam się, że opakowanie mogłoby nie przetrwać bliskiego spotkania z płytkami w łazience. Produkt ma postać zbliżoną do lekkiego, puszystego kremu, ponieważ nie ma zbitej konsystencji, a nie jest też lejący.
Pomimo dość lekkiej formuły, krem pozostawia wyraźny film na twarzy, co nie każdemu może przypaść do gustu. Nie zauważyłam jednak szczególnych efektów podczas stosowania tego kremu. Nie nawilżał w dostatecznym stopniu mojej cery, wchłaniał się zbyt długo i zostawiał specyficzny, lekko śliski i tłustawy film na twarzy. Nie odżywił jej też w zadowalający sposób.
Generalnie krem krzywdy też mi nie zrobił, bo nie wyskakiwały mi po nim żadne niespodzianki, jednak działanie wg mnie miał żadne- jest to bardzo średniej klasy krem.
Producent zapewniał, że krem miał głęboko odżywiać skórę i ją regenerować, wygładzać, uelastyczniać i robić inne cuda - mi wystarczyłoby, gdyby sprawdził się w dobrym nawilżaniu, czemu niestety nie podołał.
Tak jak lubię markę Hean za ich kolorówkę, tak za ich kosmetyki pielęgnacyjne serdecznie dziękuję i mówię stanowcze NIE!
A Wy możecie mi polecić dobry i sprawdzony krem silnie nawilżający do suchej cery?
Do następnego!
Mnie ten ślimak od dawna intrygował, ale po ten konkretny krem pewnie nie sięgnę. Ja jestem typowym sucharkiem i jeśli niestraszna Ci parafina to polecam Dermedic2 hialuronowy (nie chce mi się szukać całej nazwy) - dla mnie był świetny. Bez parafiny jest Dermedic3, też podobno bardzo dobry, ale tego nie używałam. Dwójkę recenzowałam u siebie na blogu.
OdpowiedzUsuńParafina nie jest moim wrogiem, więc spróbuję :)
UsuńLubię testować na sobie tego typu specyfiki:) Mnie nie obrzydza:)
OdpowiedzUsuńAle okazał się średni :)
UsuńTen śluz ślimaka rzeczywiście brzmi nieciekawie :) Nie używałam nigdy kremów Hean i po Twojej recenzji chyba raczej nie sięgnę. A może chciałabyś wypróbować olejki w pielęgnacji twarzy? Ja serdecznie polecam olej kokosowy, działa rewelacyjnie :) Z kremów silnie nawilżających mogę polecić Ziaja Med, Kuracja Dermatologiczna AZS krem kojący nawilżający :)
OdpowiedzUsuńOlejek kokosowy brzmi ciekawie :)
UsuńSzkoda,że się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
UsuńZawsze mnie ten śluz ślimaka odstrasza :P A jak się nie sprawdza to nawet nie ma się co przekonywać :)
OdpowiedzUsuńHaha :)
Usuńuffff dobrze że kiepsko się sprawdza bo już sam film tłusty nie przypadłby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńOkropność :)
Usuń