Jakiś czas temu kupiłam 3 nowości od Lirene - zrobiłam zdjęcia, ale totalnie zapomniałam o nich zrobić notkę, dlatego dzisiaj postanowiłam w przerwie świątecznych porządków usiąść z filiżanką kawy przy laptopie i zrobić o nich posta. Co prawda płyn do demakijaż już mam na wykończeniu i niebawem wyląduje w moim denku, więc jest to ostatni dzwonek na ten wpis ;-)
Lirene brzoskwiniowy peeling regenerujący - do tej pory bardzo lubiłam filetowy z Hean, ale ten też jest godny polecenia. Nie jest ani zbyt mocno zmielony, nie jest też typowym gruboziarnistym zdzierakiem. Peelinguje dobrze, zostawia dobrze oczyszczone i wygładzone ciało. Nie podrażania mojej wrażliwej skóry, pachnie przyjemnie słodko, lekko migdałowo i ma fajny energetyczny, malinowy kolor. Widziałam u Was, że z tej serii wyszły inne peelingi, chętnie sprawdzę także ich dzałanie.
Lirene dwufazowy płyn do demakijażu - nie wiem jak Wy, ale ja nie miałam dobrych doświadczeń z płynami do demakijażu oczu, szczególnie z tymi dwufazowymi. Zostawiały tłustą powłokę na powiekach, dziwną mgłę na oczach, a i tak niejednokrotnie rano budziłam się z lekkim efektem pandy. Ale ten płyn, to coś zupełnie innego. Nie ma mowy o żadnym pozostawionym tłustawym filmie, nie mam mgły na oczach po jego zastosowaniu, makijaż jest zmyty w 100%. Nie trzeba pocierać powiek, nasączone płatki po przyłożeniu do oka, ładnie rozpuszczają tusz i cienie. Mam zamiar niebawem kupić go ponownie.
Nie zauważyłam żadnego efektu wzmocnionych rzęs, tym bardziej ich wydłużenia - ale tego nie wymagam od tego typu produktów.
Lirene kremowy płyn do higieny intymnej - jestem z niego zadowolona, tak samo jak z dwóch poprzednich produktów marki Lirene. Płyn jest dość gęsty i kremowy, odświeża i łagodzi wszelkie podrażnienia, zapewnia uczucie świeżości na dłużej. Jest skierowany co prawda dla kobiet w ciąży i po porodzie - żałuję, że go nie miałam własnie w okresie ciąży, kiedy infekcje i stany zapalne są dość częstym przypadkiem. Sądzę, że doskonale poradziłby sobie własnie w takim okresie. Ale uważam, że doskonale sprawdzi się także u każdej z nas, niekoniecznie tylko u przyszłych mam.
A Wy lubicie markę Lirene? Co szczególnie polecacie?
Do następnego!
peeling mnie zaciekawił :) ja z Lirene znam tylko peeling enzymatyczny, który średnio mnie zachwycił ;)
OdpowiedzUsuńCo do peelingów to ja mam Mango, jest świetny i polecam!
OdpowiedzUsuńJuż nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam coś tej marki, cieszę się że jesteś z nich zadowolona:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Lirene i pozostałe marki Eris
OdpowiedzUsuńPłyny do higieny intymnej mają świetne, peeling muszę wypróbować :)
Płyn dwufazowy chyba kiedyś miałam i był ok, teraz używam dwufaz z Bielendy
Ja z Lirene miałam chyba tylko podkłady i jakoś nie ciągnie mnie do ich nowości:)
OdpowiedzUsuńCzęsto używam kosmetyków Lirene, miałam podobny płyn do higieny intymnej właśnie dla kobiet w ciąży (Lirene), ale każda z Nas może go używać, sprawdza się doskonale, dba o miejsca intymne, odświeża...
OdpowiedzUsuńnajbardziej zainteresował mnie płyn do demakijażu
OdpowiedzUsuńwesołych świąt :)
UsuńMusze wypróbować ten płyn do higieny intymnej :)
OdpowiedzUsuńPeeling widziałam w biedronce, ale mam więc nie kupiłam. Płyn do demakijażu ktoś zachwalał, ale był to 1 blog i nie wiem czy to była prawdziwa recenzja. Też nie sądzę, że wyrosną od tego rzęsy firanki :)
OdpowiedzUsuńPeeling muszę sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuń